„Nie wystarczy sama Leica, potrzebna jeszcze głowa i oko”

W 1914 roku zatrudniony w mieszczącym się w niemieckim miasteczku Wetzlar zakładzie optycznym Leitz Oskar Barnack, zapalony amator filmotwórstwa, skonstruował pierwszy miniaturowy aparat fotograficzny, który zamiast dotychczas używanej szklanej płytki wykorzystywał błonę filmową. Jego pojawienie się na rynku w 1924 roku stało się sukcesem, a niewielki rozmiar aparatu rozpoczął nową erę w fotografii. Od 2014 roku wystawa “Eyes Wide Open! (Szeroko Otwarte Oczy) – 100 Lat Fotografii Leica” przygląda się otaczającej ją kulturze i prezentuje najlepsze ujęcia stulecia w różnych europejskich miastach.

Autorstwa Anji Meunier / 23.5.2016

Prototyp aparatu Leica z 1914 roku

Prototyp aparatu Leica z 1914 roku © Leica Camera AG, 2016 / Kunstfoyer

Hans-Michael Koetzle, historyk fotografii i opiekun wystawy, rozpoczął oprowadzanie po Kunstfoyer München (Muzeum Sztuki w Monachium) od wynalezienia i opisu danych technicznych pierwszej Leiki. Wynalazca Oskar Barnack nazwał ją wtedy „Liliputem”, ponieważ wyróżniał ją niewielki rozmiar, dzięki czemu odniosła tak spektakularny sukces i zrewolucjonizowała przemysł fotograficzny. „Nagle mogłeś wsadzić aparat do kieszeni, od tamtej pory mogłeś go zawsze przy sobie nosić. Jeśli natrafiłeś na uliczną bójkę, to po prostu wyciągałeś aparat i po prostu robiłeś zdjęcie. Gdybyś musiał pójść do domu po to pudło, już dawno zmarnowałbyś szansę na takie ujęcie” – tłumaczy Koetzle.

Od chwili, kiedy otwarły się nowe możliwości twórcze, po raz pierwszy fotograf miał możliwość pokazać swoją własną wizję świata. Henri Cartier-Bresson, założyciel Magnum Agency, kiedyś powiedział: “Odkrycie aparatu Leica stało się przedłużeniem mojego oka i od tego momentu nigdy się z nim nie rozstałem. Całymi dniami wałęsałem się po ulicach, napięty i gotowy rzucić się do ataku, zdecydowany, aby schwytać życie i uwiecznić je w samym akcie życia”. Spontaniczność i bliski kontakt z tym, co się dzieje sprawiły, że zdjęcia zrobione Leiką były niepowtarzalne.

Ramón Masats, Bez tytułu, Tomelloso, Hiszpania 1960 © Ramón Masats, 2016 / Kunstfoyer

Ramón Masats, Bez tytułu, Tomelloso, Hiszpania 1960
© Ramón Masats, 2016 / Kunstfoyer

Nowe oblicze fotografii, rozpowszechnione wraz z postępem technologicznym, doprowadziło do dyskusji, która toczy się do dzisiaj. Kiedy fotografia staje się sztuką? Jeśli każdy może robić zdjęcia, zawsze i wszędzie, czy to znaczy, że każdy jest artystą? Koetzle podsumowuje: „Nie wystarczy sama Leica, potrzebna jeszcze głowa i oko”.

Przez ostatnie dekady aparaty Leica były używane w różnorodnych gatunkach fotografii. Ten szeroki wachlarz, rozpoczynający się fotografią uliczną, a kończący reportażem wojennym i fotografią mody, został zaprezentowany na wystawie. Wśród fotografii znajdują się arcydzieła, które większość odwiedzających od razu rozpozna, jak na przykład “Upadek żołnierza” autorstwa Roberta Capy zrobiony podczas hiszpańskiej wojny domowej czy portret Che Guevary „Guerillero Heroico” Alberta Kordy.

Herbie Yamaguchi: "we are still alive"

Herbie Yamaguchi: “we are still alive” (“Nadal żyjemy”), Japonia 2011
Trzy pokolenia. Babcia, matka i wnuczka spotykają się ponownie w schronisku w Fukushime i cieszą się, że przeżyły, 2011
© Herbie Yamaguchi, 2016 / Kunstfoyer

Zwiedzaniu towarzyszą anegdoty o fotografach, spośród których wielu Koetzle zna osobiście. Historyk opowiada o tym, jak Alberto Korda podarował swojemu przyjacielowi i współpracownikowi René Burri kopię wykonanego przez siebie słynnego portretu Che Guevary, podpisaną: „dla mojego przyjaciela, najsłynniejsze zdjęcie Che Guevary”. Później Burri zrewanżował się zdjęciem swojego autorstwa „El Che Fumando”, który podpisał „dla mojego przyjaciela, najlepsze zdjęcie Che Guevary”.

Sam Koetzle podczas wystawy dowiedział się czegoś nowego: “Zobaczyłem japońską rodzinę: ojca, matkę i trzech synów. Oglądali zdjęcia Herbie Yamaguchi, zrobione po trzęsieniu ziemi w Fukushimie. Zapytałam ich, czy podobają im się te fotografie. Ojciec pokiwał głową w milczeniu i powiedział: „Tak, właściwie to ja jestem tym fotografem”. Ta rodzina przejechała taki kawał drogi tylko po to, żeby zobaczyć te zdjęcia wiszące na ścianie w Niemczech. To było poruszające”.

Na wystawie pokazywane są prace znanych na całym świecie fotografów, którzy używali aparatu Leica, jak na przykład: Aleksandr Rodczenko, Henri Cartier-Bresson, Robert Capa, Christer Strömholm, Bruce Davidson, F.C. Gundlach, Fred Herzog, Robert Lebeck, William Eggleston, Will McBride, Paolo Roversi, René Burri, Alberto Korda, Thomas Hoepker, Bruce Gilden, Mark Cohen, Nobuyoshi Araki i wielu innych. Ich zdjęcia będzie można oglądać do piątego czerwca. Później wystawa zostanie przeniesiona do innych europejskich miast, z Madrytem i Londynem na czele. Obszerny katalog wystawy został opublikowany przez wydawnictwo Kehrer.

 

Autor

Anja Meunier (Niemcy)

Studia: matematyka i ekonomia

Języki: niemiecki, angielski, hiszpański

Europa ma… piękne kraje, ciekawych ludzi, wspaniały styl życia. I musi trzymać się razem.

500px: Anja Meunier

Tłumaczenie

Małgorzata Elżbieta Wilkosz (Polska)

Studia/Praca: tłumacz, lektor języków obcych (polski i rosyjski)

Języki: polski, rosyjski, hiszpański, angielski, trochę włoski, bułgarski i ukraiński

Europa to… źródło naszej tożsamości kulturowej.

LinkedIn: Małgorzata Wilkosz

Author: Anja

Share This Post On

Submit a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

css.php